Kościół w północno-wschodnim Kongu alarmuje w sprawie sytuacji humanitarnej w regionie
Ituri. Przynajmniej 80 tysięcy osób zostało w ostatnim czasie zmuszonych do opuszczenia
swych domostw w obawie przed grasującymi tam bandami zbrojnymi. Jak podaje agencja
FIDES, konkurujące plemienne grupy rebeliantów unikają starć między sobą, natomiast
grabią i mordują ludność cywilną. Ta lokalna wojna na wyniszczenie między pasterskim
ludem Hema a uprawiającymi rolę Lendu jest wynikiem sporu o podział terytoriów. Oba
plemiona mówią zresztą tym samy językiem, jednak konflikt wciąż podsycany jest z zewnątrz
przez siły pragnące czerpać zyski z eksploatacji złóż naturalnych. Ituri bowiem obfituje
w złoża złota, rud tantalu i uranu oraz ropy naftowej.
Caritas Demokratycznej Republiki Konga organizuje pomoc dla uchodźców zgromadzonych
w obozach wokół baz sił rozjemczych ONZ. Brakuje tam praktycznie wszystkiego, zwłaszcza
żywności i opieki medycznej. Tym niemniej jedynie bliskość wojsk rządowych bądź międzynarodowych
sił pokojowych daje ludności cywilnej minimum bezpieczeństwa. Pozostały obszar Ituri
to „ziemia niczyja”.