2005-01-28 17:42:57

Kraków: doktorat h.c. dla Hanny Suchockiej


Hanna Suchocka odebrała w Krakowie dyplom doktora honoris causa Papieskiej Akademii Teologicznej. Honorowy doktorat dla ambasador Polski przy Stolicy Apostolskiej jest 13. tego typu wyróżnieniem nadanym przez Wydział Teologiczny PAT. Wcześniej godność tę otrzymali między innymi kardynałowie Casaroli, Vlk i Bačkis:


Senat Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie docenił wkład Suchockiej w tworzenie prawa w wolnej Polsce, zwłaszcza za kierowanie się zasadą dobra wspólnego i obronę praw człowieka. W uzasadnieniu przyznania jej honorowego doktoratu uczelni dziekan Wydziału Teologicznego PAT ks. prof. Stefan Koperek podkreślał także, że doprowadziła do podpisania konkordatu a jako ambasador rzeczpospolitej przy Stolicy Apostolskiej: konsekwentnie zabiegała o taki kształt Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej, który byłby odzwierciedleniem historycznych związków Europy z chrześcijaństwem .


Na ten aspekt zwracał uwagę w swojej laudacji bp Tadeusz Pieronek:


szczęśliwa zbieżność poglądów rządu polskiego i Stolicy Apostolskiej, zwłaszcza co do zapisu o chrześcijańskich korzeniach kultury europejskiej w przyszłym traktacie sprawiła, że ambasadorowi Polski przy Stolicy Apostolskiej przypadła zaszczytna i delikatna rola rzecznika tej idei wobec przedstawicielstw dyplomatycznych innych krajów europejskich przy Stolicy Apostolskiej i w szerszym gronie dyplomatów .


W okolicznościowym wykładzie Hanna Suchocka przyznała, że wśród pytań o przyszłość Europy, ważnym zagadnieniem jest spór o jej laickość. Zdaniem pani ambasador, debata wokół preambuły konstytucji europejskiej jest świadectwem głębokiego kryzysu i przykładem sposobu myślenia, który osłabia Europejczyków i ich poszukiwania własnej tożsamości kulturowej i historycznej.


Opór przeciwko temu, aby odnieść się do dziedzictwa chrześcijańskiego, aby powiedzieć, że korzenie europejskie są chrześcijańskie był niechęcią do konstatacji prawdy. Nie zamieszczenie tego odniesienia w preambule ani tej prawdy, ani tego faktu, nie mogło zmienić. Z tego zatem punktu widzenie można, z pewnej już perspektywy czasowej, wyrazić pogląd, że sam fakt braku tej wzmianki nie jest najbardziej niepokojący. Tym co niepokoi jest natomiast to, że uruchomiony został pewien sposób myślenia, sposób argumentowania, który wywołuje określone reperkusje mające konsekwencje na przyszłość, który nas Europejczyków w gruncie rzeczy osłabia. Osłabia w poszukiwaniu naszej własnej tożsamości, osłabia w samookreśleniu się. Można powiedzieć, że spór o preambułę to spór o przeszłość. Jednakże użyte wówczas w tej debacie argumenty zostały w istotny sposób przeniesione na projekcję przyszłości. Uruchomiły czy też obudziły drzemiącą gdzieś, jak to określił Weigel chrystianofobię, wspartą tak modną dziś polityczną poprawnością .



M. Dobrzyniak, Kraków







All the contents on this site are copyrighted ©.