2004-08-20 17:39:44

USA: ofiary "Charliego"


Na Florydzie prawie 400 tysięcy osób ciągle pozostaje bez prądu. To skutek huraganu Charlie. Mieszkańcy wracają do swoich domów i próbują je uporządkować. Dla części z nich dom pozostanie jedynie wspomnieniem, gdyż wichura zmiotła dorobek ich całego życia. Huragan zniszczył również wiele kościołów i ośrodków katolickich na terenie stanu.


Fakt, ze spora cześć Florydy nadal pozostaje bez prądu rodzi dalsze skutki huraganu. Teraz należy się obawiać takich zjawisk jak zatrucia pokarmowe, nie pracują przecież lodówki ani urządzenia chłodnicze, żywność szybko ulega zepsuciu. Nie działają również klimatyzatory, a Floryda jest tym stanem, gdzie życie bez urządzeń chłodzących jest niemalże niemożliwe. To szczególnie niebezpieczna sytuacja dla osób starszych, mających problemy z sercem, układem oddechowym czy układem krążenia. Wiele osób potrzebuje pomocy psychologa, niektórzy popadają w depresje bądź doznają szoku widząc ruinę w miejscu gdzie jeszcze niedawno stał ich dom i dorobek całego życia. Ponad dwa tysiące ludzi pozostaje wciąż w schronach. Wielu znalazło przejściowe schronienie u krewnych i znajomych lub w hotelach. Bez prądu pozostają również kościoły i ośrodki katolickie w okolicach Orlando czy Daytona Beach. Te, które maja zasilanie energetyczne, jak na przykład w okolicach Lakeland sprawnie organizują pomoc i prowadza regularna posługę duszpasterską.


A.Barszczak, Nowy Jork







All the contents on this site are copyrighted ©.