Nieznany prawie dwutysięczny lud Chagosianów, rolników i rybaków, od lat walczy o powrót do ojczystego archipelagu Chagos na Oceanie Indyjskim. Po decyzjach zapadłych w 1967 roku w Londynie i 6 lat później w Waszyngtonie wysiedlono ich z wyspy Diego Garcia, gdzie powstała baza wojskowa wykorzystywana także w operacjach w Afganistanie i Iraku.
Aborygeni, czyli tubylcze ludy zamieszkujące Australię od 50. tys. lat, liczą ponad 450 tys. osób, stanowiąc dwa procent ogólnej ludności piątego kontynentu. Zamieszkują głównie północne, centralne i zachodnie regiony Australii i tworzą bardzo różnorodną mozaikę kultur i tradycji. Używają ponad 200 odrębnych języków. Trudno im więc wytworzyć jednomyślną wspólnotę. Osadnictwo białych, niszczyło tubylcze struktury, a wraz z nimi całe plemiona. Od końca XVIII wieku liczba aborygenów zmniejszyła się o połowę. W ostatnich kilku dekadach wzrosła wrażliwość Australii na losy aborygenów. Przywrócono im prawo do posiadanej niegdyś ziemi, działają specjalne instytucje i ustawy chroniące ich interesy, szuka się dróg wyzwalania ich z grożącego im alkoholizmu i przestępczości, promuje się ich sztukę, kulturę i języki, a podczas różnych uroczystości i obchodów odnotowuje się ich pierwotną obecność na terenach obecnych miast, czy regionów. Trudno jednak nowym emigrantom przyjąć odpowiedzialność za krzywdy wyrządzane tubylczej ludności przed 200, czy 100 laty.
Janomani, z lasów amazońskich na pograniczu Brazylii i Wenezueli przeżyli w latach osiemdziesiątych inwazję brazylijskich poszukiwaczy złota. Według informacji przekazanych przez mającą swą siedzibę w Londynie pozarządową organizację „Survival International” przynajmniej dwa tysiące Janomanów (to znaczy 10% ich ogólnej liczby) zmarło na skutek chorób przywleczonych przez poszukiwaczy złota. Część zginęła bezpośrednio z rąk najeźdźców, którzy nie wahali się do nich strzelać i niszczyć ich wiosek. Ostatecznie rząd w 1992 roku uznał prawo Janomanów do zamieszkiwania na swoim terytorium, wytyczył jego granice i wypędził poszukiwaczy złota. Pomimo to nadal dochodzi do nielegalnych wtargnięć na ich tereny. Dzieje się to nas skutek machinacji polityków i aferzystów. Nadal potęguje się zagrożenie rabunkowej eksploatacji bogactw mineralnych tego obszaru. Sytuacja janomanów jest dziś znana także dzięki kampanii informacyjnej mediów międzynarodowych. W cieniu pozostaje jednak los małych i niezbyt znanych grup, jak Penanowie w Malezji czy Ogiek w Kenii.
W Nowym Jorku Międzynarodowy Dzień Ludów Tubylczych upamiętniony zostanie orędziem sekretarza generalnego ONZ i inauguracją wystawy sztuki. Dzisiejsze obchody mają znamienny charakter: kończy się ustanowiona w 1994 roku dekada ludów tubylczych.
„W ostatnim dziesięcioleciu zanotowano pewien postęp, zwłaszcza w krajach Ameryki Łacińskiej” – powiedział agencji MISNA przedstawiciel wysokiego komisariatu praw człowieka. Niektóre rządy uznały przynajmniej część praw wspólnot tubylczych. Nadal dochodzi jednak do ich łamania: „Prawo do życia, do zdrowia, do niedyskryminacji – wszystkie są łamane. Stąd istnieje potrzeba przyjęcia projektu deklaracji opracowanej przez ekspertów w 1994 roku, po to by stworzyć podstawy ochrony ludów tubylczych. Przez 10 lat żaden z jego artykułów nie został przyjęty. W połowie września ma się zebrać komisja robocza by projekt przepracować i poddać pod obrady agend ONZ – powiedział agencji MISNA anonimowy przedstawiciel Wysokiego Komisariatu Praw Człowieka.
All the contents on this site are copyrighted ©. |