W Bielsku Białej
odbył się pogrzeb kapitana Sławomira Stróżaka, który w minioną sobotę zginął w Iraku.
Uroczystościom przewodniczył biskup polowy Wojska Polskiego Sławoj Leszek Głodź. Natomiast
wczoraj hierarcha sprawował w Dęblinie Eucharystię w intencji starszego chorążego
Marka Krajewskiego, który zginął w wypadku samochodowym w czasie pełnienia misji w
Iraku.
W okolicznościowej homilii biskup-generał powiedział: "Te śmierci dotykają
nie tylko najbliższych rodzin, przyjaciół zmarłych, zawodowy krąg, ale nas wszystkich,
całego narodu. Śmierć chorążego Marka i kapitana Sławomira, a także redaktora Waldemara
Milewicza, którego jutro będziemy żegnać w Katedrze Polowej, i jego współpracownika
Mounira Bouamrana, uświadamiają cenę jaką trzeba płacić za nasze zaangażowanie w obronę
światowego pokoju... Zanieśliśmy do Iraku zieloną gałązkę oliwną - znak nadziei i
znak pokoju. Po kilkumiesięcznej obecności w tym kraju widzimy, że cel tej misji nie
został przez wszystkich właściwie odczytany i zrozumiany. Padają strzały, mnożą się
zamachy, zasadzki, niepokój. To jest dramat tej misji i dramat żołnierskiej służby
- także dramat polskich żołnierskich serc".
Imiona czterech zmarłych tragicznie
przechodzą do najnowszej historii świata i Wojska Polskiego. Trwać w niej będą pośród
wielu jako ci, którzy dobrze zasłużyli się pokojowi i Ojczyźnie.
ks.
płk Tadeusz Płoski, Warszawa