Zamieszki na Molukach wybuchły tydzień temu. We wciąż trwających starciach ulicznych straciło życie ponad 30 osób, a 180 zraniono. Do rozruchów doszło w następstwie separatystycznych manifestacji, zorganizowanych przez mniejszościowe ugrupowanie chrześcijańskie, od którego lokalne władze kościelne już od dłuższego czasu dystansują się. Biskup Petrus Canisius Mandagi zaapelował do ONZ o zainteresowanie się sytuacją na Molukach. Zwrócił on uwagę na rosnącą liczbę uchodźców, których prawdopodobnie trzeba będzie ewakuować z wyspy. Wezwał też wspólnotę międzynarodową o wywarcie presji na indonezyjskie władze, aby w sposób zdecydowany położyły kres starciom.
Ubolewanie z powodu rozruchów w Ambonie wyraziła też Indonezyjska Wspólnota Kościołów. Zdaniem przewodniczącego tej największej protestanckiej organizacji w Indonezji zachwiały one pokojem osiągniętym na tym archipelagu po konflikcie muzułmańsko-chrześcijańskim, który wybuchł w roku 1999. Pochłonął on – według różnych źródeł – od 5 do ponad 13 tysięcy ofiar, a dziesiątki tysięcy ludzi musiało opuścić swe domy. Oficjalnie został zażegnany porozumieniem zawartym trzy lata później.
All the contents on this site are copyrighted ©. |