O alarmującej sytuacji panującej w Zimbabwe przypomniał arcybiskup Pius Ncube. Katolicki
ordynariusz Bulawayo – miasta uważanego za główną twierdzę opozycji wobec reżimu Roberta
Mugabe – udzielił wywiadu malawijskiemu czasopismu katolickiemu „The Lamp”. Samemu
arcybiskupowi wielokrotnie grożono śmiercią z powodu jego zaangażowania na rzecz sprawiedliwości
i pokoju oraz krytycznego stanowiska wobec prezydenta Zimbabwe.
Arcybiskup
Ncube przypomniał początki obecnego kryzysu w Zimbabwe. Jego zdaniem już samo dojście
do władzy Mugabe w 1980 r. nie wróżyło nic dobrego. Afrykański przywódca od samego
początku otwarcie dążył do władzy absolutnej, nie szczędząc represji przeciwnikom
politycznym. Obecny kryzys wybuchł 4 lata temu, gdy Mugabe zezwolił swoim weteranom
wojny o niepodległość zagarnąć gospodarstwa rolne należące do białych osadników.
Arcybiskup
Bulawayo przypomniał, że kryzys związany z własnością rolną narastał od ćwierć wieku.
Stało się tak z winy samych władz Zimbabwe, które nie stworzyły odpowiedniego funduszu
rekompensat dla farmerów, których ziemie parcelowano. Utworzenie takiego funduszu
przewidywała tymczasem międzynarodowa umowa z 1979 r. Narastanie konfliktu spowodowało,
że Mugabe poczuł się zagrożony przez nowo utworzony Ruch Demokratycznych Przemian
popierany przez białych i postanowił bezwzględnie rozprawić się z opozycją. Temu służyło
właśnie zajmowanie przemocą gospodarstw rolnych. Zdaniem katolickiego hierarchy przejęte
farmy nie służą wcale produkcji, ale dochodowej spekulacji, zyski z której trafiają
do kieszeni ministrów i przyjaciół Roberta Mugabe.
„Najgorsze jest to, że prezydent wysłał swoich gangsterów
przeciwko ludności pod pozorem walki z dysydentami – powiedział arcybiskup Ncube.
Mugabe skierował 10 tysięcy żołnierzy przeciwko cywilom, by mordowali, torturowali
i gwałcili”. Zdaniem arcybiskupa Bulawayo obecna sytuacja jest katastrofalna. Jedna
trzecia dorosłej ludności Zimbabwe to nosiciele wirusa HIV. Kraj, który niegdyś był
spichlerzem Afryki, obecnie cierpi na brak żywności. Przy galopującej inflacji bezrobocie
sięga 80 procent, a liczba emigrantów i uchodźców dochodzi do 3 milionów. „Nadal będę
piętnował zło dziejące się w Zimbabwe – powiedział arcybiskup Pius Ncube. Według mnie
grzechem jest milczenie, podczas gdy naród cierpi”.
tc