Papieska Akademia Pro Vita o sztucznym zapłodnieniu
Na poważne niebezpieczeństwo uprzedmiotowienia istot ludzkich powołanych do życia
przez sztuczne zapłodnienie zwraca uwagę Papieska Akademia „Pro Vita”. Czyni to w
opublikowanym 16 marca w Watykanie komunikacie końcowym ze swej niedawnej sesji plenarnej.
Nosiła ona tytuł: „Godność poczęcia istoty ludzkiej a technologie sztucznego zapłodnienia.
Aspekty antropologiczne i etyczne”. W dokumencie przypomniano, że technologie sztucznego
zapłodnienia stosuje się już od ponad ćwierć wieku i – jak się oblicza – na tej drodze
urodziło się dotąd ponad milion dzieci. Rezultaty są jednak nieproporcjonalne do ogromnego
nakładu środków, które można by wykorzystać na leczenie chorób zagrażających życiu
całych grup ludzi.
Papieska Akademia Pro Vita zwraca uwagę, że przy sztucznym
zapłodnieniu niszczy się bardzo liczne poczęte embriony. W ten sposób ulega zagładzie
więcej istot ludzkich, niż wskutek wojen i katastrof. Sztucznego zapłodnienia nie
można uważać za leczenie bezpłodności, która występuje coraz częściej – zwłaszcza
w społeczeństwach zachodnich. Lekarze uciekają się do tej metody zamiast podjąć rzeczywistą
terapię. Jeszcze bardziej niepokoi fakt, że niektórzy wolą sztuczne zapłodnienie od
naturalnego, gdyż pozwala ono na zapewnienie przez selekcję „jakości” dziecka zgodnej
z życzeniami zamawiającego. Wiąże się to z eliminowaniem embrionów nie odpowiadających
tym życzeniom i jest sprowadzaniem poczętej istoty ludzkiej do roli przedmiotu. Papieska
Akademia „Pro Vita” dopuszcza natomiast medyczne wspomaganie skuteczności naturalnego
aktu małżeńskiego, gdy zachodzi taka potrzeba. Małżeństwa dotknięte bezpłodnością
cierpią i ich „pragnienie, by mieć dziecko” jest słuszne. Nie oznacza to jednak „prawa
do dziecka za wszelką cenę”.