2004-02-16 16:13:09

Londyn: mierne rezultaty ekumeniczne anglikańskiego synodu


Tygodniowe obrady Synodu Kościoła anglikańskiego nie ukazały zdecydowanej chęci wypracowania przyszłej roli urzędu papieskiego. „Przed nami jest jeszcze wiele pracy” – powiedział komentując dyskusje arcybiskup Canterbury Rowan Williams. Rozmawiano o tym kto ma reprezentować wszystkich chrześcijan. O ile anglikańscy duchowni są otwarci na dyskusję o prymacie, to kwestiach jurysdykcji i nieomylności papieża stanowią wciąż duży problem.


Biskup z Peterborough Ian Cundy, który jest przewodniczącym Komisji do spraw Jedności Chrześcijan w Kościele anglikańskim, w czasie obrad powiedział: „Czuję się raczej jak ktoś kto idzie po linie nad zaminowanym polem. Co prawda - jest widoczny progres, szczególnie w sferze emocjonalnej i intelektualnej, ale w trudnych zagadnieniach pozostaje wciąż zasadnicza niemożność ruszenia na przód”. Użył nawet takiego porównania: „W tej podróży do zjednoczenia mamy obawę, że będziemy tylko pasażerami na tylnym siedzeniu, nie mając żadnego wpływu na wybór drogi prowadzącej do celu”.

Chociaż oświadczenie Wspólnej Międzynarodowej Komisji Anglikańsko-Katolickiej stwierdza, że nadal będzie zgłębiać różne możliwości rozumienia papieskiego autorytetu, to jednak kończący się Synod nie tylko, że nie posunął się naprzód, ale raczej uczynił krok w tył. Tak więc Papieska wizja przyszłego zjednoczenia nakreślona w jego Encyklice z roku 1995 nie przybliżyła się jeszcze nawet do rysów realności.

Może trzeba by zapytać, czy aby dotychczas na pierwszym miejscu wciąż nie pozostaje jedynie mówienie na temat jedności i wiele dyskusji z tym związanych – a brakuje tzw. „teologii klęczącej”, bo jedność jest przede wszystkim darem Pana.

M.Łękawa SAC, Glasgow









All the contents on this site are copyrighted ©.